powrót

Youth Exchange „Reaching Equilibrium – Youth NGOs In Inclusion& Integrating Youth Immigrants” 28.12-4.01.2010/2011 / Youth Exchange „Reaching Equilibrium – Youth NGOs In Inclusion& Integrating Youth Immigrants” 28.12-4.01.2010/2011

Każdy co roku zastanawia się, gdzie I z kim spędzić sylwestra. Pojśc do kolegi z osiedla? Wyjechać do krewnych z Krakowa? Iśc ze znajomymi do klubu? Przecież nieoglądac Sylwestra z Polsatem i babcią. Pięc osób z Polski – Paulina, Gosia, Zuza, Cyryl i Michał postanowili spędzić go w bardziej wyrafinowany sposób. Jedną z lepszych noworocznych imprez była z pewnością ta w Tallinnie – stolicy Estonii. Urozmaiceniem była zmiana waluty z estońskich koron na euro (jeszcze przed nowym rokiem trzeba była płacic w koronach) i fakt, że Tallinn stał się europejską stolicą kultury 2011 roku. Grupa 30 osób z Egiptu, Turcji, Grecji, Estonii i Polski spędziła tydzień w Viimsi, miejscowości odległej od Tallinna o 15km. W zasadzie nie ma widocznej granicy między dwoma miastami – wzdłuż drogi ciągnie się cały czas morze. W pewnym momencie odbijamy w lewo, żeby skręcić do hotelu Athena. Zaczęliśmy bardzo wesoło – Zuza, najmłodsza uczestniczka wymiany, 28  grudnia obchodziła swoje 18.urodziny.  Po porannej sesji i ogólnej integracji wyruszyliśmy do centrum świętować. Po drodze narzekaliśmy trochę na obiad, który składał się z zupy. I zupy. Wieczorne tance dały nam za to energię na następny dzień  i debatę z prezydentem miasta Viimsi i byłą Minister Edukacji Narodowej całej Estonii. Dowiedzieliśmy się wiele o życiu imigrantów w Estonii, skupiliśmy się też na problemie integracji Rosjan.  Po tym nadeszła kolej na sesję – migrationthrough my eyes, podsumowanie spotkania z politykami i internationalevening – greckie oliwki były wspaniałe! Następnego dnia rano znowu podążyliśmy do Youth Center, miejsca naszych zajęc. Szczerze mówiąc była to wyprawa na miarę zdobywania bieguna północnego.  Śniegu było po kolana, oczywiście przybywało go coraz bardziej. Proces jego przybywania strasznie nam ciążył , bo prawie nie było widać drogi i łatwo było zboczyc z kursu – jeden niewłaściwy krok poza wyznaczoną ścieżką powodował zatopienie się w śniegu po sam pas. Co za traumę musieli przeżyć Tunezyjczycy, który widzieli białe, sypiące się z nieba po raz pierwszy. A cała ta wyprawa (średnio 2 razy dziennie w tę i z powrotem) po to, żeby rozmawiać o przyszłości imigrantów w Europie, ich sytuacji w naszych krajach, wyjaśniać pojęcia związane z migracją – uchodźca, repatriant, imigrant, emigrant… Cały przedostatni dzień zajęło nam przygotowanie do actit out w jednym z większych centrów handlowych w Estonii. Wyszło nam wspaniale -  tańczyliśmy, klaskaliśmy, malowaliśmy ludzi henną, siebie też, ale farbami do twarzy (żeby jak najwierniej odtworzyć rolę stołu w przestawieniu).  Po tym wszystkim  polska grupa zrobiła PIEROGI z serem waniliowym – wygrały pomimo konkurencji ze strony racuchów czy bigosu. Trzeba przyznać, były najłatwiejsze i najszybsze. Jeżeli macie trochę czasu i kuchnię, polecamy ich zrobienie na internationalevening. 4 stycznia przyszło nam się rozstać. Sami wiecie, jak wyglądają pożegnania, szczególnie tak zgranej grupy. I wspólne przeżycia wyjątkowo odbiegały od normalności. Sylwester jest w końcu tylko raz roku.