powrót

RESTART - pierwsze spotkanie za nami

Słońce, soczyste owoce, mocna herbata i słodka chałwa... Zakończył się pierwszy etap projektu RESTART, w ramach którego liderzy organizacji młodzieżowych z 11 krajów spotkali się w Stambule, aby pod okiem wykwalifikowanych trenerów wymienić się doświadczeniami w prowadzeniu działań na rzecz lokalnej młodzieży oraz dowiedzieć się jak skutecznie angażować młodzież w działanie. Grafik ośmiotygodniowego warsztatu był napięty.

Już pierwszego dnia, dzięki pomysłowym zabawom organizatorów, poznałam lepiej wszystkich uczestników. Zaskoczyło mnie, że pomimo pochodzenia z różnych krajów tak wiele nas łączy. Dzięki integracji szybko stworzyliśmy dobrze współpracującą ze sobą grupę ludzi. Z ciekawością uczestniczyłam w każdym dniu treningu, nie spodziewałam się, że nauka w wydaniu edukacji nieformalnej może być taka przyjemna. Każdy pakiet wiedzy był podsumowany ćwiczeniem. Pisaliśmy, malowaliśmy, przyklejaliśmy karteczki, prezentowaliśmy scenki i krótkie wystąpienia.

Posługiwaliśmy się wyobraźnią, wytężaliśmy umysły w burzy mózgów i dzieliliśmy się swoimi refleksjami. Dowiedziałam się o różnych formach partycypacji, czyli w prostych słowach: w jaki sposób młodzi ludzie mogą uczestniczyć w sprawowaniu władzy oraz o tym, jak wygląda sytuacja młodych w innych krajach, jakie prawa mają młodzi, jakie możliwości, jak można angażować ich w działania lokalne. Bardzo zaciekawiły mnie opowieści kolegów i koleżanek zza granicy na temat ich doświadczeń w organizowaniu projektów.

Ważną częścią spotkania była prezentacja wyników ankiety, którą przeprowadziliśmy w swoich krajach przed wyjazdem. Ankieta dotyczyła zaangażowania młodych ludzi w organizacje oraz ich obszarów zainteresowań, a także motywacji do zrzeszania się i wspólnego działania. Trenerzy przez cały czas dbali o to, aby nasz poziom energii sprzyjał przyjmowaniu wiedzy i wykonywaniu zadań- oczywiście nie zabrakło zabaw energetyzujących. Okazało się, że jest mi bardzo blisko do moich nowych kolegów i koleżanek, i gdyby nie język obcy, którym się posługiwaliśmy, miałabym wrażenie, że jestem w rodzinnych stronach. Możliwość szlifowania komunikacji w języku angielskim (oraz w innych językach, którymi posługiwali się uczestnicy) uważam za dużą korzyść a i momenty, w których rozumieliśmy się bez słów były bezcenne. Wieczorami czekały na nas seanse filmowe, a także jeden wieczór poświęcony naszym osobistym talentom. Czas wolny można było wykorzystać na spacerowanie po uroczym, pełnym kafejek bulwarze, rozkoszować się nadmorską bryzą i chłonąć atmosferę miejsca. Czasem z błogiego transu wyrywał mnie nawołujący do wieczornej modlitwy muezin.

Poza częścią warsztatową cenne dla mnie były wspólne wyjścia na spacery, jogging, rozmowy przy posiłkach, w pokojach i w windzie. Na każdym kroku zaskakiwało mnie, ile nas łączy. Jeszcze pamiętam swój sceptycyzm po wyjściu z lotniska, kiedy zobaczyłam paręnaście nowych twarzy. Nie spodziewałam się, że w dniu wyjazdu z tymi oswojonymi już twarzami żal będzie się rozstać. Z niecierpliwością czekam na kolejne spotkania w Belgii i Hiszpanii. Projekt jest w toku , a przygoda wciąż trwa :)

Asia