powrót

Happening "Po Sąsiedzku"

Dzień zapowiadał się upalnie. I taki był w rzeczywistości. Jednak nawet wysoka temperatura nie była w stanie przeszkodzić naszej dzielnej ekipie "Między nami Sąsiadami", która od południa stawiła się w Parku Wilsona, by wspólnymi siłami stworzyć mini-miasteczko, w którym mieszkać będzie się dobrze wszystkim Sąsiadom.

Rozpoczęliśmy od budowania kartonowych domów. Dużych i małych architektów i architektek do pomocy nie brakowało! A jak wiadomo - ilu specjalistów, tyle projektów i pomysłów na realizację (o tym jak różne mieliśmy koncepcje na wymarzony dom świadczą zdjęcia). Żaden dom nie byłby jednak zdatny do użytku, gdyby nie było w nim drzwi i okien. Wtedy do akcji wkroczyli chętni malarze i malarki, którzy pięknie udekorowali kartonowe konstrukcje. Tutaj daliśmy się ponieść wyobraźni. Efekt ostateczny był naprawdę imponujący! Kilkanaście domów różnej wielkości wielokolorowych, czekających na lokatorów. Nic tylko zasiedlić takie miasteczko! =)

Jednak czym byłyby domy, osiedla, miasta i miasteczka bez mieszkańców? O tym "Jaki powinien być dobry sąsiad czy sąsiadka?" pytaliśmy dzieci, młodzież i dorosłych, którzy przechadzali się alejkami Parku Wilsona. Swoje odpowiedzi wieszali na sznurku w postaci kolorowego prania: skarpetek, koszulek, spodenek itp. Najbardziej urzekła nas odpowiedź 5-letniej Wiktorii, która napisała, że dobry sąsiad to taki "z którym się można spotykać". Wypisz wymaluj nasz projekt. Wszak "Między nami Sąsiadami" powstało po to by się spotykać i rozmawiać. I doceniać różnorodność, którą każdy z nas wnosi w społeczność.

A dla tych którzy preferowali składanie - czekało bajecznie kolorowe origami. Wprawdzie wybrany przez nas model - żuraw okazał się dość trudny do złożenia, ale po wielu próbach udało się w końcu dojść do perfekcji.

Mieliśmy także swoje przysłowiowe "5 minut" na scenie, które wykorzystaliśmy do krótkiego zaprezentowania projektu "Między nami Sąsiadami" oraz zaproszenia na Międzykulturowe Spotkanie z Żywymi Książkami, które odbyło się dzień później. 

Było "budująco" i przesympatycznie! =D