powrót

Relacja Jagody z Austrii

Styczeń i luty upłynęły pod znakiem zimowych szaleństw oraz dużej ilości pracy, między innymi ze względu na karnawał, który w Austrii obchodzony jest znacznie huczniej niż w Polsce. Ale po kolei – pierwszy miesiąc nowego roku rozpoczął się dla mnie niezwykle udanie, bowiem spełniłam swoje jedno z licznych marzeń i zasiadłam na trybunach 67. Turnieju Czterech Skoczni rozgrywanego w łącznie czterech miastach na terytorium Austrii i Niemiec. Niestety, przerwa świąteczna minęła niespodziewanie szybko, a powrót do rzeczywistości po dwóch tygodniach wolnego okazał się trudniejszy niż zazwyczaj, jednak świetna atmosfera w miejscu pracy i uśmiechy seniorów były wystarczającą motywacją, żeby codziennie budzić się wczesnym rankiem. Koniec stycznia oznaczał egzaminy końcowe na uniwersytecie, gdzie odbywał się nasz kurs języka niemieckiego, który cała moja grupa zaliczyła z wyróżnieniem.

Luty natomiast powitał mnie cudowną pogodą i tak każdą możliwą wolną chwilę spędzałam na nartach. Niestety, czas szybko leci, a połowa mojego pobytu w Austrii nieuchronnie się zbliża. Z tego też powodu wraz z moimi koleżankami zmuszone byłyśmy do wzięcia udziału w Mid Term Meeting, czyli wydarzeniu, które podsumowało moje pięć miesięcy w tym alpejskim kraju. Przy okazji spotkania wolontariuszy z innych miast, mieliśmy okazję zobaczyć Salzburg, przez niektórych Austriaków określany jako najpiękniejsze miasto na świecie. Po powrocie do stolicy Tyrolu, czyli Innsbrucka wraz z seniorami wybraliśmy się na kulig, który zakończyliśmy tradycyjnym austriackim deserem, czyli Apfelstrudlem.

Mam nadzieję, że kolejne tygodnie będą tak udane jak minione i pozostaje mi jedynie ściskać kciuki, że zima pozostanie u nas jeszcze dłuższą chwilę.